Do San Marino docieramy wieczorem, zaplanowany jest tu 8 godzinny postój autokaru. Wyjazd zaplanowany na 2.00 w nocy. Kolejny mżysty dzień - całe szczęście! Po zmroku miasto całkowicie pustoszeje, zero ludzi. Wygląda jak miasto widmo, ani żywej duszy - tylko martwe : ) . Zwiedzamy to genialne miejsce z butelką wina w dłoniach. Noc i pustki sprawiają, że możemy zajrzeć w każdy zakamarek.
Zaskakujące jest to, że w San Marino dużo sprzedawców mówiło po polsku! Spotkaliśmy Rosjan żyjących w tym mieście, znających naszą mowę, jak i Włochów potrafiących się z nami dogadać po polsku.
O 2.00 wyjeżdżamy i wracamy do Polski.